Język
Nawigacja mobilna Strona główna

Fontes Historiae Antiquae XXI: Pochwała Turii – Rzymska mowa pogrzebowa ku czci żony

WSTĘP
WPROWADZENIE/11 1. Rzymski pogrzeb i laudatiofunebris
2. Laudatio Turiae - historia inskrypcji oraz stan jej zachowania
3. Stan badań nad Laudatio Turiae
4. Data wygłoszenia, autor oraz adresatka mowy
TEKST ŁACIŃSKI / PRZEKŁAD POLSKI
OMÓWIENIE
1. Język inskrypcji
a. Gramatyka
b. Styl
c. Terminologia prawnicza
2. Polityka i propaganda w tekście inskrypcji
a. Wiarygodność Laudatio
b.    Nie lubił, by o nim pisano?
c.    Pokój i rei publicae restitutio
d. Clementia Caesaris
e.    Pochwała idealnej żony
3. Problemy prawne związane z treścią inskrypcji
a. Inskrypcje jako źródło badań nad prawem rzymskim
b. Zemsta za zbrodnię
c. Rzymska rodzina i łamigłówki prawa spadkowego
d. Własność contra posiadanie albo o pewności rzymskiego prawa
e. Promesa ułaskawienia w ręku kobiety
f.    Niemoralna propozycja
ZAKOŃCZENIE
WYKAZ SKRÓTÓW
BIBLIOGRAFIA


Laudatio Turiae, łacińska inskrypcja, zawierająca „pochwałę idealnej żony" lub, jak chcą inni badacze, „pochwałę pewnej rzymskiej matrony" słusznie postrzegana jest jako jeden z pomników epigraficznych o wyjątkowym charakterze. Jest to mowa pogrzebowa wygłoszona przez męża ku czci zmarłej małżonki. Jej treść stanowi unikatowe świadectwo ilustrujące polityczny i społeczny klimat Rzymu w okresie konającej republiki i rodzącego się pryncypatu.
Charakterystyczną cechą tego tekstu jest wielowątkowość. Liczne, przydatne informacje znajdzie w nim każdy badacz interesujący się szeroko rozumianą kulturą klasyczną. Filolog zwróci uwagę na osobliwości lingwistyczne, epigrafik zastanowi się nad wypełnieniami częstych luk, historyka zainteresuje bardzo osobisty punkt widzenia na wydarzenia polityczne oraz zjawiska społeczne rozgrywające się w późnorepublikańskim Rzymie, podczas gdy uwagę prawnika przykuje kazus rodziny poszukującej optymalnych rozwiązań prawnych, pozwalających zażegnać nękające ją raz po raz kłopoty natury nie tylko finansowej.
Laudatio Turiae w szczególnym świetle ukazuje kwestię wartości wyznawanych w ówczesnym społeczeństwie rzymskim. Zarówno genialne wersety autorstwa poetów tej miary co Katullus czy Owidiusz, jak i pisma starożytnych historyków, a za nimi ich coraz młodszych naśladowców, ukształtowały współczesny sposób postrzegania społeczności późnorepublikańskiego Rzymu jako zbiorowości przeżartej patologiami, głęboko uprzedzonej do instytucji małżeństwa. Jakże odmienny obraz wyłania się z tekstu oracji!
Pełne tłumaczenie mowy od dawna dostępne jest we wszystkich językach konferencyjnych. W Polsce Laudatio Turiae nie cieszyła się dotychczas większym zainteresowaniem w porównaniu ze skalą uwagi, jaką poświęcili jej uczeni zachodni. Mimo że, o czym szerzej będzie mowa w części poświęconej stanowi badań, Józef Korpanty w większej części, a Anna Kałabun w całości, dokonali przekładu mowy na język polski, ponowna próba dokonania tłumaczenia oraz sporządzenie krótkiego komentarza wydały mi się celowe i zasadne. Znakomita praca A. Kałabun nie została niestety wydana, przez co dostęp do niej jest mocno ograniczony. Tymczasem J. Korpanty nie tylko zrezygnował z przytoczenia łacińskiej wersji mowy, ale w swym tłumaczeniu pominął również ważne fragmenty zawierające rozważania prawnicze, które stanowią istotne dopełnienie całości.
Prezentując na łamach serii „Fontes Historiae Antiąuae" własny przekład, jako punkt wyjścia obrałem łacińską wersję zaproponowaną w pracy Erica Wistranda w roku 1976. Mimo niedawnej próby ponownej rekonstrukcji tekstu, której autorem jest Dieter Flach, uważam wersję szwedzkiego uczonego za najbardziej wiarygodną, gdyż to jednak „Wistrand proponując nowe uzupełnienia tekstu zwracał większą uwagę niż jego poprzednicy na ustalenie długości lakun poprzez obliczenia wykonywane bezpośrednio na kamieniu, a nie na podstawie drukowanej publikacji" (Kolendo (1979), s. 356). Tekst starałem się przedstawić w wersji krytycznej, a zatem z odwołaniem do innych, najszerzej wykorzystywanych wydań. Niestety, nie do wszystkich udało mi się dotrzeć. Podobnie ubolewam, że nie miałem szansy zbadać zawierających treść mowy tablic, które znajdują się w prywatnej kolekcji umieszczonej w Villa Albani w Rzymie. Zdołałem natomiast dokonać oględzin dwóch fragmentów stanowiących eksponat Museo Nazionale Ro-mano z siedzibą w Termach Dioklecjana w Rzymie.
Posługując się źródłami antycznymi, w miarę możliwości korzystałem z dostępnych polskich tłumaczeń. Za każdym razem po przytoczonym w tekście cytacie w nawiasie umieszczono nazwisko tłumacza. W pozostałych miejscach posłużyłem się przekładem własnym. Przy popularnych tekstach literackich i prawniczych, które są powszechnie dostępne (również w zasobach intemetowych) zrezygnowałem z przytaczania wersji oryginalnej. Wyjątek poczyniony został jedynie w stosunku do fragmentów omawianej mowy oraz fragmentów mniej znanych źródeł epigraficznych i papirologicznych.
W pracy konsekwentnie posługuję się nazwą Laudatio Turiae, mimo iż problemy z ustaleniem tożsamości autora mowy i jej adresatki skłoniły wielu uczonych do posługiwania się bardziej asekuracyjnym określeniem „tak zwana Laudatio Turiae" (łac. Laudatio ąuae dicitur Turiae; fr. Laudatio dite de Turia; ang. The socalled Laudatio Turiae; niem. Die sogenannte Laudatio Turiae; wł. La cosiddetta Laudatio Turiae; ros. moK H03uSaeMaH Laudatio Turiae itd.). Mimo że podzielam większość wątpliwości wyrażonych dotychczas przez uczonych, z powodów stylistycznych zrezygnowałem z wykorzystania zarówno w tytule, jak i w toczonym wywodzie wyżej wymienionej formuły. Fraza Laudatio Turiae ma swoją tradycję i odnosi się do konkretnego tekstu. W sferze epigrafiki jest to swego rodzaju znak towarowy - niepowtarzalny, odróżnialny, łatwo identyfikowalny  (zob.  Robles, Torres  (2002), s.  16; Hemelrijk (2004), s. 185, przyp. 2). Posługując się nim, nie narażamy się na ryzyko wprowadzenia Czytelnika w błąd przez odesłanie do innego źródła.
Zdaję sobie sprawę z zachwiania proporcji, w jakiej pozostaje objętość łacińskiego tekstu mowy w stosunku do wprowadzenia i omówienia. Wie-rzę, że takie potraktowanie tematu rzuci jaśniejsze światło na Laudatio Turiae oraz pokaże wyjątkowość tego dzieła. Pragnę nadmienić, że w miarę postępowania prac nad oracją pojawiały się wciąż nowe wątki, które trudno mi było pominąć, choć na końcowym etapie z niechęcią, ale i tak musiałem dokonać niezbędnych cięć i korekt. Z drugiej strony brak odpowiedniego przygotowania nie pozwolił mi na „drążenie" wielu ciekawych zagadnień o charakterze filologicznym.
Ponieważ praca niniejsza nie ma charakteru dyplomowego, zatem odnosząc się do niektórych problemów związanych z kontekstem powstania oraz interpretacją mowy, celowo zaprezentowałem subiektywny punkt widzenia. Jestem świadomy, że taki sposób potraktowania badanej materii może nie znaleźć uznania w oczach zwolenników tradycyjnego modelu uprawiania nauki. Niemniej uważam, że zabierając głos, poza zabiegami mającymi na celu porządkowanie dotychczasowego stanu badań, jest dobrze, gdy zostaną postawione możliwie wyraziste wnioski.
Lepiej zorientowany Czytelnik niech raczy wybaczyć mi również pewne uogólnienia oraz braki o charakterze bibliograficznym. Jedyne co mogę, to powtórzyć myśl wybitnego lubelskiego uczonego, znawcy starożytności klasycznej i wieloletniego profesora KUL-u, Mieczysława S. Popławskiego, który we wstępie do swego monumentalnego dzieła „Bellum Romanum". Sakralność wojny i prawa rzymskiego zdobył się na jakże aktualne wyznanie: „Zdaję sobie sprawę z braków, które z tego powodu [braku dostępu do niektórych prac - M.J.] wyniknęły i powinny były wyniknąć, nie czekam jednak na czas, gdy będzie można sprowadzać książki w dowolnej ilości lub pojechać za granicę dla wypełnienia luk i braków, bo jednak możemy i musimy pracować w tych warunkach, które są, wyciągać co można z tego, co mamy" (Popławski (1923), s. 3).
Chciałbym, aby niniejsza praca stała się przyczynkiem do dalszych naukowych poszukiwań związanych z Laudatio Turiae w Polsce. Będę rad, jeżeli moje studium znajdzie swoje miejsce wśród opracowań i źródeł pomocniczych wykorzystywanych podczas zajęć z filologii klasycznej, historii oraz prawa rzymskiego.
Pragnę serdecznie podziękować osobom, które przyczyniły się do powstania niniejszej pracy. Szczególnie zobowiązany jestem Profesorowi Leszkowi Mrozewiczowi, kierownikowi Zakładu Historii Społeczeństw Antycznych UAM, który obdarzył mnie kredytem zaufania, udzielił wielu cennych wskazówek oraz przyjął mój tekst do druku. Naniesienie ważnych poprawek, uniknięcie kompromitujących błędów oraz uzupełnienie bibliografii zawdzięczam recenzentom niniejszej pracy: Profesorowi Tadeuszowi Aleksandrowiczowi z Katedry Filologii Klasycznej UŚ oraz Profesorowi Markowi Kuryłowiczowi z Katedry Prawa Rzymskiego UMCS. Wiele spornych kwestii o charakterze filologicznym udało się wyjaśnić dzięki pomocy dr Agaty Łuki z Katedry Filologii Łacińskiej KUL. Cenne wskazówki uzyskałem również od dra Dariusza Słapka z Katedry Historii Starożytnej UMCS. Skojarzenia ze zjawiskami zachodzącymi w świecie papirusów pojawiły się dzięki możliwości uczestniczenia w seminarium z papirologii prawniczej, które prowadzili prof. Jose Louis Alonso z Katedry Papirologii UW oraz dr Jakub Urbanik z Katedry Prawa Rzymskiego UW. Na pytania związane z interpretacją tekstu uprzejmie odpowiedzieli mi: prof. Andrew Lintott z Worcester College w Oxfordzie oraz prof. Wemer Eck z Historisches Institut z uniwersytetu w Kolonii. Na ciepłą wzmiankę zasłużył także mgr Jan Wendorf z Institut fur romisches Recht z uniwersytetu w Kolonii, z którego ust po raz pierwszy usłyszałem informacje na temat inskrypcji, w której zaklęto pasjonującą historię o miłości, polityce i rzymskim prawie.

fontes_XXI_wklejka.pdf
(Rozmiar: 456.1 KB)
Napisz własną recenzję
Napisz opinię o produkcie:Fontes Historiae Antiquae XXI: Pochwała Turii – Rzymska mowa pogrzebowa ku czci żony
Informacje szczegółowe
Wersja publikacji drukowana
Tytuł (EN) -
Typ publikacji Podręcznik, skrypt
Wydanie I
Seria Fontes Historiae Antiquae XXI
ISSN 1506-5898
ISBN 978-83-232-2295-8
Liczba stron 162
Liczba arkuszy wydawniczych 11,00
Format [cm] 17,0 x 24,0
Rodzaj oprawy miękka
Zapisz się